-wieczne
Wilno ukazywane na fotografiach z tamtego okresu było miastem wielokulturowym.
Sytuacja religijna również była złożona, przeważał znacznie katolicyzm, jednak
poza nim obecnych było w Wilnie także siedem innych wyznań i ponad 40 sekt1.
Wraz ze wstąpieniem na tron rosyjski cara Mikołaja I polityka wobec Kościoła
katolickiego na Litwie zaostrzyła się, a powstanie listopadowe tylko dodatkowo
zaogniło tę sytuację. Kościół katolicki utożsamiano z polskością, co sprawiło,
że ucisk był jeszcze mocniejszy – konfiskowano majątki kościelne, znacznie
osłabiono kontakt ze stolicą Apostolską oraz przyłączono kościół unicki do
cerkwi prawosławnej2.
Czas powstania styczniowego przyniósł kolejne represje wobec Kościoła. Zakazano
używania języka polskiego w nabożeństwach, nawet pod Ostrą Bramą zabroniono
odmawiania litanii po polsku, ponadto wiele kościołów, między innymi św.
Kazimierza, Augustianów, Wizytek, Trynitarzy, Trójcy i Franciszkanów zamieniono
w cerkwie3. Skłaniano również duchownych do stawania po stronie władz
carskich. Niechęć wobec takich „księży - zdrajców” była bardzo silna, co opisał
Zygmunt Nagrodzki: Mieszkańcy Wilna po dziś dzień pamiętają jeszcze błąkającego
się często po mieście zgarbionego staruszka, w zaniedbanem odzieniu kapłańskiem,
o twarzy jakiejś smutnej, z głową lękliwie pochyloną. Przechodnie, spotkawszy
się z nim na ulicy, z niechęcią odwracali od niego głowy, zuchwalcy uliczni
zaczepiali starca zniewagami a nieraz z pośród gawiedzi ulicznej padały kamienie
i bryły błota (…). Każda przekupka okładała starca, wołając wzgardliwie:
„Moskalu! Zdrajco! Szubieniczniku!”4. Próby poprawy sytuacji podjął
się biskup Karol Hryniewiecki, który został powołany na wileński stolec biskupi
w 1883 roku. Jego działalność reformatorska i sprzeciw wobec wprowadzenia języka
rosyjskiego do kościelnej liturgii spowodowały jednak, że początkach 1885 roku
został w zesłany do Jarosławia5. W takiej atmosferze toczyło się religijne życie
Wilna aż do 1905 roku, kiedy po rewolucji w Rosji złagodzono politykę wobec
Kościoła. Do tego jednak czasu manifestacyjne wyrażanie swojej wiary było
tłamszone, pogrzeby odbywały się w ciszy, a procesji całkowicie zakazano.
Car Mikołaj I (Émile Jean Horace Vernet, lata 30 XIX wieku)
Pogrzeby prywatne
mentarz
ernardyński,
dzielnica Popławy. I połowa XIX wieku (źródło: E. Małachowicz, Cmentarz…, s. 35)
Pogrzeby w Wilnie w XIX wieku cechowały się w większości skromnością i
bardzo często brakiem udziału duchownego, co powodowało, że pochówek miał
charakter nieformalny. Oczywiście, całkiem inaczej wyglądały pogrzeby publiczne,
czy też takie, które przeradzały się w manifestacje patriotyczne. Stąd też
zastosowany podział na pogrzeby prywatne i publiczne, nabierające
manifestacyjnego charakteru. Przy omawianiu pogrzebów XIX-wiecznych wilnian
należy na wstępie zakreślić stan ówczesnych cmentarzy wileńskich. Część z nich
była zaniedbana, nieraz w stanie skrajnego zniszczenia, jak choćby cmentarz
bernardyński, gdzie mur obwodowy od strony żwirowej górki mieszczący trzy piętra
katakumb, rozsypuje się w gruzy, blachy, mury okrywające zamurowane okna nisz
pospadały, przez wykruszone cegły ulicznicy kijami grzebią we wnętrzu, stukając
po kościach rozsypanych6.
Na początku XIX wieku, po zburzeniu murów obronnych, zaczęto zakładać cmentarze
na obrzeżach miasta. W sumie, w omawianym okresie istniało w Wilnie 11
nekropolii. Od czasu założenia nowych cmentarzy na obrzeżach Wilna, pojawiły się
kondukty żałobne przechodzące przez miasto7. Ważną kwestią była również opłata:
za pochówek do drugiej połowy XIX wieku pobierano należności, natomiast tych,
których nie było stać, chowano na cmentarzu kościelnym św. Filipa i Jakuba oraz
na Rossie8.
Cmentarz na Rossie w słowach Adama Honorego Kirkora ukazany został w typowy dla
epoki romantyczny sposób: Tu kapłan spoczywa, a choć dawno już umarł, wierni
przyjaciele pamiętają zawsze o nim, pomnik ten wznieśli, kwiatami obsypują, i co
dnia widzieć modlącego się i dumającego o latach ubiegłych o słowach nauki i
pociechy, co się kiedyś z ust kapłana lały. Tu młoda matka płacze nad mogiłą
niemowlęcia swego, tu niepocieszony kochanek przystraja z bolesną troskliwością
grób, co całe jego szczęście pochłonął. (…) Złe i dobre, namiętności i pokora,
łza i śmiech wszędzie z sobą w parze, bo i tu wiruje życie, co niepomne jutra,
śmierci się urąga9. Warto dodać, że cmentarz ów był w trakcie powstania w 1863
roku miejscem przechowywania broni. Niedługo później ci, którzy jej użyli,
spoczęli na tymże cmentarzu, jako bohaterowie walki narodowowyzwoleńczej10.
Brama główna cmentarza na Rossie (fot. Arz)
Badając wileńskie cmentarze w XIX wieku za najlepsze źródła opisujące pogrzeby
prywatne należy uznać pamiętniki i wspomnienia. W jednych z nich ziemianka i
pisarka Gabriela Puzynina pisze o ostatniej drodze swojego dziadka oraz matki
pochowanej na Rossie. W 1822 roku podczas pogrzebu „dziadunia” widok matki w
długiej z ogonem sukni, oszytej białą taśmą, witającej nas we łzach i milczeniu,
sprawiły na nas głębokie wrażenie; i nas ubrano w czarne sukienki, cały dwór
oblekł się żałobą, a lokaje we frakach z pękiem wiejących wstążek na ramieniu,
czyniła na nas wrażenie ciągłego pogrzebu11. 20 lat później chowano pojawiającą
się w tym wspomnieniu matkę autorki. W 1843 roku w kondukcie Aleksandry z
Tyzenhauzów Güntherowej szli, po raz ostatni już w dziejach miasta,
augustianie12. Co ciekawe, prywatne pogrzeby zamożniejszych wilnian odbywały się
wieczorami, dzięki czemu nastroju żałoby i zadumy dodawały pochodnie i świece
niesione przez księży i czyniły z tego obraz fantastyczny i dotąd niezapomniany,
a już niemogący się w rzeczywistości powtórzyć, bo dziś żywi mniej świetnie żyją
i umarli mniej świetnie się grzebią13.
spomnienia
Puzyniny zawierają także opisy pogrzebów żydowskich sąsiadów, jak choćby z 1823
roku: _patrząc na ulicę Niemiecką, z całą jej Jerozolimą i na codzienne prawie
pogrzeby Izraelitów, a czy zmarły był biedny, czy bogaty, nie inaczej go
wieziono, jak w kufrze i to jednym koniem, tłum tylko większy lub mniejszy
stanowił jedyną różnicę tych pogrzebów14.
ędąc przy
tematyce pogrzebów wyznań innych niż katolickie, należy także przytoczyć
przykład pochówku marszałka Józefa Łopacińskiego, który odbył się w 1835 roku w
duchu protestanckim. Prosta trumna niesiona na cmentarz przez czterech żebraków
została złożona w grobie w jak najskromniejszej formie, bez zbędnej, jak uważał
jeszcze za życia marszałek, oprawy15. Do skromnych pogrzebów
znaczniejszych ludzi należał również pochówek ojca Józefa Franka, profesora
Uniwersytetu Wileńskiego, który został pochowany bez żadnej pompy, stosownie do
rozkazu zmarłego16.
Pogrzeby publiczne i manifestacyjne
pierwszym
dwudziestoleciu XIX wieku w Wilnie doszło do licznych, o ile można je tak
nazwać, pochówków żołnierzy francuskich wracających z wyprawy moskiewskiej
Napoleona, którzy umierali wprost na ulicach, z wyziębienia, głodu lub ran. Stąd
też w latach 1812–1813 miasto stało się świadkiem masowych, pośpiesznych
pogrzebów trudnej do oszacowania liczby żołnierzy. Wspomnienia świadków tamtych
zdarzeń mówią o wrzucaniu trupów do Wilii, paleniu ich na stosach lub też
masowych grzebaniach. Ponadto w tym okresie wybuchła także epidemia tyfusu,
zwiększając dodatkowo śmiertelność w mieście, a co za tym idzie i liczbę
pogrzebów. Jak pisał między innymi Marceli Kosman, miasto było wtedy jednym
wielkim cmentarzem17.
czywiście,
Wilno było świadkiem nie tylko pospiesznych pogrzebów żołnierzy francuskich, a w
późniejszym czasie również powstańców listopadowych i styczniowych, ale także
pochówków pompa funebris, odznaczających się teatralnością, dostojnością i
przepychem. Do takich na pewno należały, przynajmniej do 1862 roku, pogrzeby
wyższego duchowieństwa, dygnitarzy czy wojskowych. Jak wspomina cytowana już
Gabriela Puzynina, tego typu wydarzenia wywoływały zainteresowanie wśród
mieszkańców, obserwujących, jak _ubodzy bernardyni z drewnianymi krzyżem
rozpoczynani pochód, dalej karmelici bosi, półbiali a półczarni augustianie,
biali jak śnieg z powiewnemi szkaplerzami dominikanie, nareszcie kler misjonarzy
w płóciennych komeżkach na czarnych, fałdzistych sutannach z biretami czarnemi
na głowie, na końcu wyższe duchowieństwo, kanonicy, prałaci w pąsowych togach o
pelerynach z popielatego futerka. Jeżeli umarły był dobroczynny lub przynajmniej
członek domu Dobroczynności, szły ordynkiem biedne sieroty i w białych
kornetkach siostry miłosierdzia. Jeżeli zmarły był wysokim dygnitarzem, czy
profesorem uniwersyteckim, wówczas trumnę poprzedzali uczniowie Uniwersytetu18.
Zależnie od grupy społecznej czy też wykonywanego przez zmarłego zawodu, w
kondukcie szły osoby reprezentujące daną społeczność. Inny wydźwięk miał pogrzeb
księdza Michała Dłuskiego, prałata, archidiakona katedry, który miał miejsce w
1821 roku, a który określano jako świetny, najświetniejszy może jaki
kiedykolwiek był w Wilnie19. Jak podkreślał w swoich wspomnieniach
Stanisław Morawski, zadecydował o tym nie udział wielu wyższych duchownych, lecz
fakt, iż wystąpił tutaj lud cały, jakby jeden mąż, dla oddania ostatniej czci
zmarłemu. Od Zamkowej Bramy do katakumb przecisnąć się nie było można20. Jak
można wnioskować z cytowanych słów, zalety duchowe zmarłego były znaczące na
tyle, że to głównie one decydowały o tłumie na pogrzebie księdza Dłuskiego. Do
1832 roku własny rytuał pogrzebowy posiadał nawet Uniwersytet Wileński. Zmarłych
wykładowców najpierw żegnano podczas mszy w kościele uniwersyteckim św. Jana,
następnie formowano kondukt żałobny według przyjętych reguł. Przechodził on w
czasie przemarszu na Rossę obok ratusza oraz przez Ostrą Bramę, tak, aby w ten
sposób ostatni raz zmarły spojrzał na miasto21.
eszcze
inaczej wyglądały uroczystości żałobne po śmierci śpiewaczki Józefy Skibińskiej,
która zmarła w 1834 roku. Bogata oprawa ceremonii w kościele misjonarskim,
czuwanie duchownych przy katafalku czy mowa pogrzebowa nie przyciągnęły tak
ludzi, jak sam manifestacyjny udział w pogrzebie Skibińskiej, oprócz sympatii
dla aktorki był zapewne wyrazem społecznej solidarności w konflikcie jej męża z
policmajstrem dyrektorem22. Pogrzeb można było więc wykorzystać nie tylko jako
oznakę bogactwa chowanej osoby, jego rangi, czy też dla manifestowania
patriotyzmu ale także dla złożenia hołdu czy wreszcie okazania sympatii i
poparcia.
Wspomniany patriotyzm dał się silniej zaobserwować, co oczywiste, w okresie
powstania listopadowego. Walka z zaborcą, wsparta silną wiarą powstańców, kult
bohaterów, dał się także poznać w Wilnie. Po straceniu Szymona Konarskiego w
styczniu 1839 roku miejsce jego rozstrzelania stało się wręcz kultowym –
przynoszono tam kwiaty, modlono się. Niedługo później jego zwłoki
najprawdopodobniej przeniesiono na cmentarz ewangelicki23. Jak podkreśla Anna
Krzyszkowska, znaczącą rolę w pobudzaniu ludności do manifestowania swojej
solidarności z bohaterami powstania odgrywały kobiety. Według autorki prowadziły
za sobą tłumy ludu na plan straceń na Łukiszkach, by śpiewać głównie litanie za
mordowanych24.
Wnętrze kaplicy ostrobramskiej w drugiej połowie XIX wieku
(grafika z „Tygodnika Ilustrowanego”, 2 kwietnia 1864 roku)
Kaplica na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego w Wilnie
(fot. Juliux)
o wspomnianym
już 1863 roku nastąpiła zmiana w zwyczajach pogrzebowych. Wygłaszane mowy były
skromne, noszono żałobne czarne stroje oraz zaprzestano odbywania procesji i
konduktów. Zapanował w Wilnie terror, zwłaszcza, gdy w maju przybył do miasta
Michaił Murawjow, nazywany nie bez powodu Wieszatielem. Niedługo potem jego
pierwszą ofiarą został ksiądz Stanisław Iszora, skazany na śmierć za odczytanie
na ambonie manifestu Rządu Narodowego. Po wykonaniu egzekucji jego zwłoki
zakopano na miejscu kaźni, jednak nocą mieszkańcy Wilna potajemnie wygrzebali
ciało i pochowali na Górze Zamkowej, a na miejscu tym gromadziły się liczne
zastępy pobożnych29. Demonstracje patriotyczne w tym okresie były
ściśle związane z egzekucjami powstańców, ich pogrzebami lub próbami
dochodzenia, gdzie zostali pochowani. Śpiewano wówczas patriotyczne pieśni
między innymi Boże coś Polskę czy Z dymem pożarów30.
ok 1863. W
Wilnie prawie całkowicie ustało zewnętrzne życie religijne. Nałożony przez
władze rosyjskie surowy zakaz odbywania procesji i stawiania pomników
nagrobnych, nakaz modlitwy w języku rosyjskim oraz przeprowadzania pogrzebów w
ciszy, bez konduktów żałobnych, sparaliżowały mieszkańców miasta. Dotychczas
tłumnie uczestniczono we wszelkich formach życia religijnego poza murami
kościołów, dlatego też zakazy te były ciosem dla wilnian. Taki stan trwał aż do
1906 roku, kiedy po rewolucji 1905 roku nastąpiło złagodzenie polityki
rusyfikacyjnej i powrót do dawnego życia religijnego. Wtedy także odbyła się
pierwsza po 43 latach procesja Bożego Ciała, w której uczestniczyły tłumy.
Wieszatiel w Wilnie (grafika z „1863-1913. Album Powstania
Styczniowego (w pięćdziesiątą rocznicę)”, Lwów 1913)
Przypisy
1 W. Piotrowicz, Wyznania religijne w Województwie
Wileńskim, [w:] Wilno i ziemia wileńska. Zarys monograficzny, praca zbiorowa, t.
I, Wilno 1930, s. 272.
2 Tamże, s. 282-283.
3 E. Małachowicz, Wilno. Dzieje, architektura, cmentarze, Wrocław 1996, s. 29.
4 Z. Nagrodzki, Rola duchowieństwa katolickiego w godzinie prób i cierpień na
terenie Litwy i Białejrusi (1863-1883), Wilno 1935, s. 63-64.
5 H. Witkowski, Biskupi i zarządcy diecezji wileńskiej we „wspomnieniach z
przeszłości 1854-1914” ks. Jana Kurczewskiego, „Zapiski Historyczne”, t. LXIV,
1999, z. 2, s. 54-57.
6 I. Janicka, Kultura higieniczna Wilna w latach 1795-1915, Gdańsk 2009, s. 179.
7 E. Małachowicz, Wilno…, s. 197.
8 I. Janicka, dz. cyt., s. 179; G. Puzynina, W Wilnie i w dworach wileńskich.
Pamiętnik z lat 1815-1843, Wilno 1928, s. 173.
9 A.H. Kirkor, Przechadzki po Wilnie i jego okolicach. Przez Jana ze Śliwina,
Wilno 1856, s. 179-180.
10 M. Jackiewicz, Wileńska Rossa. Przewodnik po cmentarzu, Olsztyn 1993, s. 19.
11 G. Puzynina, dz. cyt., s. 43.
12 Tamże, s. 345. Wspomniany konwent augustiański został w 1864 roku skasowany
przez władze carskie: M. Kosman, Cmentarze dawnego Wilna, Toruń 1994., s. 87.
13 Tamże, s. 44. W innym miejscu pamiętnikarka pisze o pogrzebie księżniczki
Zubownej, również uświetnionym przez kler niosący świece i pochodnie. Zwyczaj
ten był
charakterystyczny tylko dla zamożniejszych mieszkańców Wilna. Zob.: tamże, s.
71.
14 G. Puzynina, dz. cyt., s. 44.
15 Tamże, s. 200.
16 J. Frank, Pamiętniki d-ra Józefa Franka profesora Uniwersytetu Wileńskiego,
t. III, tłum. W. Zahorski, Wilno 1913, s. 249.
17 M. Kosman, Cmentarze…, s. 76-80; E. Małachowicz, Cmentarz na Rossie w Wilnie,
Wrocław-Warszawa-Kraków 1993, s. 40.
18 G. Puzynina, dz. cyt., s. 40.
19 S. Morawski, Kilka lat młodości w Wilnie 1818-1825, Warszawa 1959, s. 35.
20 Tamże, s. 35.
21 E. Małachowicz, Wilno…, s. 200.
22 M. Stolzman, Nigdy od ciebie, miasto… Dzieje kultury wileńskiej lat
międzypowstaniowych (1832-1863), Olsztyn 1987, s. 242.
23 M. Kosman, Cmentarze…, s. 98-99.
24 A. Krzyszkowska, Powstanie styczniowe na Wileńszczyźnie, Wilno 1934, s. 5.
25 J. Kłos, Wilno. Przewodnik krajoznawczy, Wilno 1937, s. 32.
26 J. Ciechanowicz, B. Kosman, M. Kosman, Na wileńskiej Rossie, Poznań 1990, s.
21, 85; F. Fornalczyk, Hardy lirnik wioskowy. Studium o Kondratowiczu–Syrokomli,
Poznań
1979, s. 504-505; M. Kosman, Cmentarze…, s. 92, 94; E. Małachowicz, Cmentarz...,
s. 42; E. Małachowicz, Wilno…, s. 199.
27 J. Ciechanowicz, B. Kosman, M. Kosman, dz. cyt., s. 107.
28 E. Małachowicz, Cmentarz..., s. 42.
29 H. Mościcki, Wilno, Warszawa 1921, s. 42. Zob. także: M. Kosman, Cmentarze…,
s. 100; W. Dobaczewska, Wilno i Wileńszczyzna w latach 1863-1939. Dzieje ruchów
społecznych i politycznych, Wilno 1938, s. 11.
30 Z. Nagrodzki, dz. cyt., s. 16.
Bibliografia
Źródła:
Frank, J., Pamiętniki d-ra Józefa Franka profesora
Uniwersytetu Wileńskiego, t. III, tłum. W. Zahorski, Wilno 1913.
Morawski S., Kilka lat młodości w Wilnie 1818–1825, Warszawa 1959.
Puzynina G., W Wilnie i w dworach wileńskich. Pamiętnik z lat 1815-1843, Wilno
1928.
Opracowania:
Ciechanowicz J., Kosman B., Kosman M., Na wileńskiej Rossie, Poznań 1990.
Dobaczewska W., Wilno i Wileńszczyzna w latach 1863-1939. Dzieje ruchów
społecznych i politycznych, Wilno 1938.
Fornalczyk F., Hardy lirnik wioskowy. Studium o Kondratowiczu – Syrokomli,
Poznań 1979.
Friedlówna T., Tradycje kalwarii wileńskiej, „Przegląd wschodni”, t. III, z. 3,
1994.
Jackiewicz M., Wileńska Rossa. Przewodnik po cmentarzu, Olsztyn 1993.
Janicka I., Kultura higieniczna Wilna w latach 1795-1915, Gdańsk 2009.
Kirkor A. H., Przechadzki po Wilnie i jego okolicach. Przez Jana ze Śliwina,
Wilno 1856.
Kłos J., Wilno. Przewodnik krajoznawczy, Wilno 1937.
Kosman M., Wilno dawniej i dziś, Toruń 1993.
Kosman M., Cmentarze dawnego Wilna, Toruń 1994.
Krzyszkowska A., Powstanie styczniowe na Wileńszczyźnie, Wilno 1934.
Lebecki H., Wilno. Krajobraz miejski w fotografiach XIX i pocz. XX w., Warszawa
1999.
Małachowicz E., Cmentarz na Rossie w Wilnie, Wrocław–Warszawa–Kraków 1993.
Małachowicz E., Wilno. Dzieje, architektura, cmentarze, Wrocław 1996.
Mościcki H., Wilno, Warszawa 1921.
Nagrodzki Z., Rola duchowieństwa katolickiego w godzinie prób i cierpień na
terenie Litwy i Białejrusi (1863-1883), Wilno 1935.
Ochmański J., Historia Litwy, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1982.
Piotrowicz W., Wyznania religijne w Województwie Wileńskim, [w:] Wilno i ziemia
wileńska. Zarys monograficzny, praca zbiorowa, t. I, Wilno 1930.
Spojrzenia na Wilno. Fotografia wileńska 1839-1939, oprac. M. Plater-Zyberk,
Warszawa 1999.
Stolzman M., Nigdy od ciebie, miasto… Dzieje kultury wileńskiej lat
międzypowstaniowych (1832-1863), Olsztyn 1987.
Witkowski H., Biskupi i zarządcy diecezji wileńskiej we „wspomnieniach z
przeszłości 1854-1914” ks. Jana Kurczewskiego, „Zapiski Historyczne”, t. LXIV,
1999, z. 2.