Gdzieś kiedyś, twarz otulił chłód
deszcz zmył żal z popielatych chmur
byłaś i wiartaki gonił wiatr
w niebie gdzieś ginął ślad
Dzisiaj już nie chcę patrzeć wstecz
to jest czas dla samotnych serc
miejsca te, które kocham kocham tak
oddaliły się, zgasły w nas
Mój Amsterdam wciąż gdzieś jest
to sens moich zwycięstw i klęsk
to myśl by piąć się aż na szczyt
zwykłych zdarzeń pył i mój ból
Gdzieś kiedyś, poskładałem świat
wiem jak żyć, chroniąc serca ład
chociaż wciąż niepewny każdy krok
za mną już gorszy rok
Zgiełk, cichnie, cichnie prawie już
łatwiej nieść pokorę i bunt
nie mówię, żegnaj Amsterdamie bo,
wierzę, że kiedyś będziesz mój
Mój Amsterdam wciąż gdzieś jest
to sens moich zwycięstw i klęsk
to myśl by piąć się aż na szczyt
zwykłych zdarzeń pył i mój ból
oto mój ból
nasz Amsterdam był i jest
to sens naszych zwycięstw, zwycięstw i klęsk
to myśl jak piąć się aż na szczyt
to nasz ból
nasz ból
Powrót
|