Złudzenie

I

Historia szczęścia mnie musnęła
chciałem ocalić ślad innego życia w kolorowym pióropuszu
w tym mieście przylotów
pochodzisz z daleka boisz się pustki
w wodnym bezmiarze w delfinarium jesteś bez nóg
a ja będę kochał się z tobą
walczę na przedmieściach za pieniądze by utrzymać syna
on utknął pod lodem ale obudzi się ze śpiączki
na moście Brooklińskim
słyszałem głosy maluj welon Donni Juany
jest zbyt wiele piękna by odejść
przeskakuję z filmu na film nic ponadto nie pozostało zubożałem
pod kopułą zamkniętych powiek mam sztuki piękne
sny że się przebiłem stanąłem pomiędzy mnie a światło

II

Mieszkam w pudełku po butach
siedzę na folii bąbelkowej stłoczone miasto ma swoje synkopy
jestem w nim przejazdem
byłem w remisji teraz jest faza spiskowa i komentują
ci co zamieszkują w mojej głowie to co robię
duchowy termostat kiedy wysiada biorę Rivotril
nie ogarniam tej kuwety i fiksuję
w momencie zaprzestania brania leków słyszę głosy
Jednym nieodwracalnym kliknięciem niszczę
o przeszłości wspomnienia
robię zdjęcia cyfrowe w świecie wirtualnym mam znajomych
proponują dużą sumę pieniędzy
która czeka na koncie bankowym w Togo
może się skuszę i odpiszę bo doznaję deficytu endorfin
na początku etapu te randki są jak
zestawy z McDonalda na zdjęciu wszystko
wygląda lepiej i smaczniej niż w rzeczywistości

III

Oddycham spójrz na wspaniałe sklepienie tam w górze
rozświetlony błękitem ocean i człowiek
dryfkotwa stożkowaty worek bez dna który hamuje bieg
do zielonej wyspy
ten kraj nie jest dla schorowanych ludzi
jeszcze dziś przypadek siódmy obleje się benzyną i podpali
inni będą podziwiać mineralność wina
na krawędzi kamiennego chłodu z Domaine de l’Écu
z roku 2009 gdy jeszcze nie było fali
bankructw nad Loarą

 

 

 

 

Index wierszy