Zaćmienie
to życie z bajki paletą barw żywym karminem,
biorę do ręki słowa które są kresem nocy
sumą ostatniej chwili,
oto ptak dodo połykający kamienie,
niemy szkielet z muzeum historii naturalnej,
prorok śniący lasy wyspy mauritius.
śniący swoje ciało wykluczone ze zbawienia,
bo ucieleśniało szpetotą drwinę z dzieła
bożego.
żelazna dyscyplina ponosi klęskę w wojnie
przeciw nieporządkowi; wycie przeszywa niebo
na wskroś, unosi się w kosmos.
jest bez linii melodycznej
nim zastąpi je wytrzymałe tworzywo sztuczne,
wykluczy z waszych serc przypadek, marzenia
i sny.
posłaniec przynoszący złe wieści, dokona
pośmiertnej rekonstrukcji.
kontrola jak bańka mydlana która się wyłania,
w postaci władzy iluzjonistycznej ułudy,
na obraz boży który bielą i mocą przemówi
by oddać jej pokłon by móc kupować i sprzedawać.
(nie mieć gatunkowego pecha jak nielot dodo)