Wyprawa po pieśń Heraklesa
dla Tomasza Barana
Ukradłem krowy królowi, we mnie nie ma pięknej powłoki
tej ze złym wnętrzem, nie wysadzę się w powietrze
jak saper który myli się tylko raz. Przeciw mnie jest
apartheid i ja sam przeciw sobie, ale to dobiegło końca.
Wyprawa po klacze Diomedesa czterech jeźdźców apokalipsy
pożartych przez dobre wilki w okolicach góry Olimp
w istocie przestrzeni i czasu, pachołki króla wojska najemne
nad zatoką świń, bronią mnie tylko rafy koralowe i wodorosty
ich statki osiądą na mieliźnie, nie jestem prosty, niech
przeminą dwie wojny burskie.
Kurwa nie wiem gdzie jestem, tracę tożsamość i poczucie
rzeczywistości, źrenice reagują jeszcze na światło,
doskonała pułapka to moja głowa, są w niej rzeczy które
sprawiają wrażenie rzeczywistych.