Wieża milczenia

W brzuchu lewiatana, znajdującego się w centrum handlowym
czytałem Marka Twaina:
Świat jest dziwnym miejscem, miejscem niezwykłym i interesującym.
Wszyscy ludzie są obłąkani,
wszystkie inne zwierzęta są obłąkane, ziemia jest obłąkana,
nawet przyroda jest obłąkana.

Siedzący obok siebie przed telewizorem symulują rozmowę,
są pępkiem swojego świata
zapełniają pustkę której nie da się napełnić dobrami materialnymi
to dla nich w telewizyjnym spocie dostatnie życie
słodka konsumpcyjna indoktrynacja: kup i sprzedaj, stój albo idź,
można lub nie, ten albo żaden, uda się lub nie, przetrwanie
i podtrzymanie gatunku.

Wyznacznikiem osobowości i powodzenia jest posiadanie dóbr
rozbudzam i zaspakajam aspiracje,
a więc żyję rywalizując ulegam pogoni za rzeczami,
pragnę więcej doznań, poszukuję bodźców
przyozdabiam własną osobę w słowa i czyny
dokonałem zakupu miłosnych usług, dzięki rekwizytom z reklamy
wypełniam swoje potrzeby, doznaję wysokiego statusu
który jest częścią prestiżu tak bardzo przez wszystkich pożądanego.

Utraciliśmy więź, gdy okiełzaliśmy wodę, powietrze i ziemię
przestali być nam bliscy królowie Pergamonu
jak wszystko inne, co pojawiło się przed nami oprócz nas samych,
przeglądających w minionej historii
zostaniemy tu do końca aż zużyjemy wszystkie zasoby naturalne,
jak mówi prorok Zaratustra spali wszystko rzeka ognia
przez rzekę trzeba będzie przejść sprawiedliwym wyda się ona
jakby ciepłym mlekiem.

Prawda jest trochę inna trafiłem na śmietnik,
nie mam komu się poskarżyć że nie ma miejsca, gdzie głowę
mógłbym oprzeć,
stoję najniżej i głoduję
utraciłem swój powab czar i magię. Niebawem dostąpię recyklingu,
w ostatnim akcie miłosierdzia posłużę za pokarm dla ptaków,
w ossuarium spoczną moje kości ta cała Porcja Mnie -
którą zdołałem Zapisać.

 

Zamość, 5 XII 2012

 

 

 

 

 

 

Index wierszy