w ciszy wołyńskiej ziemi

w króliczej norze przykrytej darnią
trzęsąc się byłyśmy z siostrą niewidzialne
nikt nas nie znalazł
gdy zaczęło dnieć uciekałyśmy boso przez zboże
i oszronione łąki

od zmierzchu trwała rzeź
mordowali tylko nocą

zabijanie widłami cios obuchem siekiery
obrzynanie uszu wyłupywanie oczu
żeby śpiący nie widzieli pochowani pod olszyną
kwitnących sadów

obładowanymi wozami odjechali o świcie
w dzień pełni żalu składali kondolencje

 

 

Index wierszy