Ulica Długa
Nakręca się jak pozytywka, myśl pozytywna
melodie radosną we mnie nuci. Gdy lśni
wygrywa, Książe z Central Parku, Brajan
podkręcony z full wypasem, uśmiechnięty
od ucha do ucha dziwak.
Oddycham nie spadam nie tonę, przekraczam
złotą bramę. Przechodzę pod baldachimem
parasolek, pachnących fast foodem.
Pomiędzy przystanią kawki, gdzie breakdance,
tłum, bursztyn i neptun.
Ściany z płaskorzeźbami nie tracą kolorów,
zoom aparatów pstryk, pstryk, Tik tik.
Riksze, Lodziarze, Brodaci piraci otwierają
swoje podwoje. Rośnie tusza turystom,
co wte i wewte marszrutą wraz z jamnikami.
Zapuszczają dziób w przestrzeń witryn,
które wirują rytmem szminek i kopią raju
z płótna Hansa Memlinga w aniołach z mącznej
masy.
3 maja 2005, Gdańsk