TUNING MIŁOSNY
chciałbym cię oswoić chmurne grzywy rozproszyć
z pleców czerwone zaszłe pręgi te razy od męża
przetrzeć odjąć napięcie grzbietu gdy kurczysz
się zwijasz w kłębek a dzieci twoje są nerwowe
pragnąłbym przyspieszony oddech i bicie serca
poczuć swoją drugą młodość bez dopalaczy użytych
efektów specjalnych smukłych spojlerów korbowodów
po raz pierwszy usłyszeć tęskny dźwięk skrzypiec
poczuć miłość i muzykę tańczyć wraz z tobą jazz
uśmiechasz się a dzień rozjaśnia oblicze
lśni jak super-lux-torpeda powala mnie na kolana
i więcej do szczęścia nie potrzeba nad ten widok
bez makijażu słonko nad dżdżystą pluchą skocznie
przeskakując przez kałuże na chodniku asfaltowym
wyszczerbionym od codziennej zgryzoty przechodniej
od kieratu który się w smutku zapominał i spłowiał
szara polna myszko stałaś mi się tęczą promienną
muzą moją i natchnieniem sensem życia bo ty jesteś
mój wyśniony sensei tak jakby lustro w którym
przegląda się ze mną w zachwycie cały świat