Theodor Kühn
Niech będę bezpaństwowcem,
jeżeli ojczyzna moja nie istnieje, to wolę dzielić gorzki los
zwyciężonych niż maszerować - wraz ze zwycięzcami,
ku nowemu kształtowi porządku w Europie.
Jako żołnierz, wcielając w starannie odmierzonych dozach
świętą ewangelię Führera,
któremu rozentuzjazmowane dziewczęta rzucały kwiaty,
zwycięzcy, który zdobył pół świata
i był witany przez starych towarzyszy,
uroczystym podniesieniem flagi ku czci Horsta Wessela
i innych męczenników za sprawę, obchodząc kolejną rocznicę
świąt partyjnych, koligujących z kalendarzem kościelnym,
stałością rytuałów.
Jako bastard chcę zostać z tego wykluczony,
bo wiara i piękno, potomstwo zdrowego rodu jest mi obce,
tak jak Narodowy socjalizm, w którym z ludzkiej skóry
robiono abażury i wyrywano złote zęby.
http://www.sierpc.com.pl/sr/3_2001/wygral.html