świat za oknem
puchły jej kolana i dłonie które zdeformował
postępujący gościec ból nocą stawał się
nie do zniesienia
niczym w pandemonium wyła aż do świtu
w dzień samodzielnie ubrać się nie mogła
nie mówiąc już o umyciu
pamiętała czytaną kiedyś książkę ''stulecie
chirurgów'' jurgena thorwalda w duchu
zastanawiała się jak mógłby wyglądać świat
bez bólu i zasypiała w wózku
śniła że nogi i palce u dłoni wyprostowano
jej i już nie musi wymuszać krzykiem środków
przeciwbólowych które przynosiły ulgę tylko
na krótko