Świat Dysku na grzbietach czterech słoni

Mojemu tchórzliwemu superbohaterowi
„którego po raz ostatni widziano
jak spadł poza krawędź” zdarza się ocalać
świat przez przypadek

Nie jest jak Człowiek-nietoperz
próżny biznesmen miłośnik gadżetów
za pomocą których w mrocznych zaułkach
Gotham City walczy z czarnymi charakterami

Ani też jak Supermen ostatni syn Kryptonu
„dziecko gwiazd”
bywalec mainstreamu

Jest całkiem zwyczajny
nie posiada chitynowej zbroi czy choćby
świetlistej szaty nadprzyrodzonych magicznych
mocy

W równoległej rzeczywistości pocałunkiem
budzi ze snu śpiącą Królewnę
pomaga w przejściu na drugą stronę jezdni
staruszce a na dobranoc dzieciom
czyta bajki

 

 

 

 

 

 


 

 

 

Index wierszy