Sunę z koi na koję
Zagnieżdżam się tu na stałe w łupinie orzecha
na tej szpitalnej pryczy w Asuanie gdzie suną
nomady po mapie Z jednego koja w drugą koje
Z sali na sale Ratlery pitbule podają im
psychotropy Mi się kołysze w przód i w tył
przepływają przeze mnie daty z kalendarzy
niczym sztormy Wiem że stąd już nie wyjdę