Royal Ascot
Lubię motyle, bo symbolizują dusze zmarłych
powracających na ziemie,
tu na wrzosowiska nieopodal Windsoru
gdzie rokrocznie odbywają się
zawody hippiczne.
Uwielbiam wyścigi konne w Ascot
całą tę rewię strojnych kapeluszy,
przemyślnie utkanych ze storczykami, fuksjami,
by nosić takie finezyjne cudeńka to trzeba
mieć duży dystans do samego siebie,
umieć się bawić.
To piękno i elegancja, gdy kupisz kreację
księżniczki Beatrycze,
i przed telewizorem będziesz mogła
się poczuć jak księżniczka bez względu
na mały budżet.
Na wybiegu pośród bywalców
ze śmietanki towarzyskiej zasiadającej
w „strefie królewskiej”
z wydrukowanymi kwiatami
od Dolce & Gabbana wprost z Mediolanu,
w sukni z czarnymi akcesoriami la nôtre.
Co samo w sobie oznacza klasę
w akademii próżności, nasze więzy
nieskończoność korzeni, które zanurzają
się do nieznanej głębi do nas przynależnej
dziedziczeniem statystów,
występujących na planie kostiumowego
filmu, we frakach typu jaskółka
z chusteczką w butonierce.
Trzeciego dnia
królowa w kreacji koloru miętowego,
połączenie chłodnej zieleni i pastelowego
błękitu, o bardzo jasnym odcieniu.
Z trzema piórkami w kolorach nieutrafionych
przez bukmacherów,
będących szczytem elegancji
w Ladies Day.
Niestety koń monarchini
doznał urazu na polach jednej z wielu bitew,
gdzie zginęły dziesiątki tysięcy ludzi
z tego powodu w domu królewskim
nastała chwilowa konsternacja.
|