Psalm na odejście

umrę w nędzy w jednym z tych przytułków dla bezdomnych
chorych terminalnie

o których nikt nie pamięta no chyba że pielęgniarz w porze
karmienia czy zmiany pampersów

malinowy król - chilloutowy trup jestem dobrej myśli
wierzę że resztek materii nabierze kiedyś szczególnej wartości
skoro za życia nie było dane

niech docenią obrazy których zapierano się wielokrotnie
moje źródło krzyżma voodoo jazz
odurzający zapach jaśminu z dzielnicy czerwonych świateł
co wiosną zmartwychwstaje

w środku jest duszno pogasły nad pomyślnością światła
najlepiej odejść gdy jest się pięknym i młodym
spłonąć w jednej z tych jasnych nocy

 




 

 

Index wierszy