Oskar Kokoschka
W krótkich pociągnięciach pędzla
osobna wypukła warstwa koloru tworzy impast
wydłubuję ciała ich materialną obecność
Mam lalkę naturalnej wielkości
mogę głaskać jej jedwabistą skórę ubierać
i rozbierać aż do znudzenia
Przywoływać swoją muzę z którą tyle napięć
tyle piekła i raju
moje nieokiełznane ciało tuż przed waszym
obudzeniem
Wiedeń jest okrutny pamiętamy Mozarta
pogrzebanego w zbiorowej mogile
moje ostatnie obrazy powstaną z dala
od Wiednia