Oneironautyka II

Jason deCaires Taylor

Śnienie świata było jak sen upamiętniający
robiliśmy sobie radosne Selfie
płynęliśmy na tratwie do Lampedusy
bram raju

gdy z gumowego pontonu zaczęło uchodzić powietrze
przez chrześcijan to się stało
ich bluźnierczą zaintonowaną modlitwę
więc wyrzuciliśmy wszystkich za burtę
wszak życie to dżungla

Gdyby tylko czynili tak jak nauczał
Prorok Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)
wszystko skończyłoby się inaczej byliby
naszymi braćmi i pomoc
należałaby się im w niedoli

to Sąd ostateczny dalekie echo Tratwy Meduzy
nasza łódź Charona
jest opowieścią o związku pomiędzy ludźmi
a naturą

przedstawieniem na ziemi w Lanzarote tragedii
przekroczenie Rubikonu jest drogą bez powrotu
do miejsc gdzie pozostały groby bliskich
i kikuty spalonych domów

Idziemy do Europy
nad bramą opodal wybielonej sali
czas za trzy dwunasta
prowadzi nas biały gołąb symbol pokoju i bezpieczeństwa
donoszą gazety że na Wall Street
cena ropy spada na łeb na szyję
ale poszybuje znowu w górę
dzięki wojnie światowej która jest sposobem
na ciężkie czasy

Poczta głosowa zapełni się wiadomościami
od naszych nieżyjących przyjaciół
na świecie zmienia się klimat będą nas wyrzynać

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 












 

 

 

Index wierszy