NINA
Piękni i młodzi są nasi bohaterowie romantyczni
przelatują jak tornado z bilbordu na bilbord
Stawiają na żywioł elektryczno - ekstatyczny
W kolejnych edycjach buntu przemawiają głosem
pokolenia donośnym Głosem pięknym i czystym
jak sopran Farinelliego w ariach Po których
kobiety doznawały muzycznego orgazmu
Fałszywy falset marynarki lśni nieskazitelnie
białym uzębieniem u stuprocentowych mężczyzn
Z kontraktową intercyzą w papierowych małżeństwach
które nie mają w sobie ani joty szaleństwa
Czy choćby nuty polotu jak u tych niedokołysanych
nerwowych chudych jak szkapa z kuku na Muniu
którym wszystko przychodzi trudniej i repetują
Jodłowałem w prążkowym sztruksie w atelier pani Niny
pobierając darmowe korepetycje z francuskiego i rysunku
Marzyłem by się przytulić i czule ją pieścić Zwolnić
od pobożnych garniturów Moherowych beretów Jej wiosen
pięćdziesięciu Przychodziłem co piątek lat miałem
czternaście Wszystkie jej dziurki poznałem dokładnie