Mondo

Zamość jeszcze nie rozkwitł w drugiej dekadzie marca cierpi na dychotomie
ale nie będzie się pamiętać że o tej porze
wygląda osowiale kwitną już co prawda przebiśniegi i są już bazie
z natury wyłania się zręb pożądanych kształtów
które wydobyto na światło dzienne a co nie było zgodne z konceptem
pozbawiono prawa do istnienia bo piękno wymaga poświeceń

W tym celu wszystkie drzewa w obrębie centrum naznaczono numerem
takim samym jak mieli więźniowie obozów
drzewo co dostało dodatkowo krzyżyk poszło na wycięcie łącznie sztuk tysiąc
idę dalej alejką składającą się z drobnych kamyków one będą
jak ruchome piaski w dni deszczowe w pobliżu fortyfikacyjnego nasypu
lampy szczyt inżynierii wojskowej oświetlą drogę obozową

Po śmierci pewnie będę częścią miejskiej legendy
nie jestem pewny że dożyję tryumfu piękna nad brzydotą ale miasto będzie
trwać do końca świata i o jeden dzień dłużej!
niech się dzieję Dziejba leśna niech się Leśmian śmieje do rozpuku
ten Żyd erotoman fetyszysta -
Dźwigam z nurtów pościeli w ramiona obłędne! A nóg twoich rozemknięte
pieszczotami palce Jakże drogie mym ustom i jakże niezbędne!

Tak jakby nie miał swoje za uszami krytyk kolejny święty i był bez winy
bo mu zmyłem gdy krwią broczyłem w przeszłym wcieleniu
przyszedłem do swoich a swoi mnie nie przyjęli a obcy znają mnie tylko
z mitów nim jak Śnigrobek pójdę w niebyt niech zaznam miłości
i śmierci

 


http://www.youtube.com/watch?v=x6QP7QynuLY




 




 

 

Index wierszy