Mój dom

Nim wymrzemy
w pozycji wertykalnej urodzi mnie matka
upłynie trochę wody w rzece
po jej śmierci zamieszkam
kilkanaście ulic dalej
na przedmieściach miasta
którego już nie opuszczę
odejdę za czas nieokreślony
ale niezbyt długi

Mieszkam na Brzozowej
niedaleko stąd mam kościół
Brata Alberta w święto
Bożego Ciała w czasie procesji
cztery ołtarze polowe
przystroją gałązkami brzozy

Są tu opodal dwa sklepy
Lidl i Biedronka burdel też jest
ulokowany w motelu Korona
gdzie można trochę pofiglować
z jakąś księżniczką
w jednym z pokoi emotywnie:
uch och ach och
ooooch!

Więc nie jest źle
w TV miejscowy Taliban
przeprowadza dekapitacje
pluszowego misia
ponoć „Archanioł Michał
też wyciągał swój miecz”
Śmierć i dziewczyna
panowie z branży funeralnej
zrobią i dla mnie krzyżyk
bo dla każdego nieboszczyka
robią nowy może być brzozowy
którym zastukają
w okiennice












 

 

 

Index wierszy