Modlitwa nieobecna

ten kapelusz słomkowy i modre oczy dziecka
o odcieniu bławatków w ogrodzie przy jabłoni
na bujaku ocal

miękkość złotych kłosów i obroty sfer
niebieskich co są na miarę błękitnego prochowca
z muzeum rzeczy nieistniejących ocal

dryfujące mgławice i butelkę kleina
wstęgę möbiusa która jest z niobu i selenu
nieskończoność część kulistej kropli

wybaw i mnie pijaka który od poniedziałku
do piątku z przerwą na weekend
szuka nie tylko w tygodniu czegoś więcej niż
niekończącego się dna butelki

mój homunkulus urósł i uleciał wraz z wiatrem
nad wierzchowiną wydm gdy stanę na krawędzi
dachu wieżowca który jest za oknem i życie
będzie na włosku

bądź przy mnie mimo że bardziej słuszne jest
byś był przy umierających z głodu w etiopii
lub tych co modlą się w uświęconych miejscach
w pierwszych rzędach


 

 

 


 

 

 

Index wierszy