***

między palcami iwet rosną szpalerem topole
obłoki tworzą ławice o kształcie wulkanu
rycerz na białym koniu po przymknięciu
oczu się uwyraźnia galopuje przez wzgórek
siedzimy na łące i bujamy źdźbła traw
niebo nas oplata splatają się nasze dłonie
widok u góry płynny jak ustrojowe płyny
kochanie dziś dla odmiany zróbmy to
analnie



 

 

 


 

 

 

Index wierszy