Miasto oblężone
Nie pozostaną pomnie nawet wspomnienia
elektrokardiogram z czynności mięśnia serca
za kilka lat praca jego ustanie te ulice po których
błądziłem spacerując w czasach zamierzchłych
strefę zapowietrzoną zrównają z ziemią miasto
w którym byłem oblężony
Kamień na kamieniu nie pozostanie termy w których
zażywałem gorących kąpieli zabawa i śmiech
ucichnie pamięć odejdzie wraz zemną Pozostaną
tylko skorupy starożytnych wrogów z plemienia
Anasazi którzy uciekli w góry czując strach przed
równiną tyle zemnie będzie ile z ich pueblo
I to co z połączenia gliny i słomy też się rozsypie
pod wpływem wiatru i czasu w którym różnorodność
nie czyniła poczucia winy w przeciwieństwie do braku
odmienności która stanie się wykładnią nachodzących
czasów w których wybrani porwani będą w obłoki
niebieskich mgławic wraz zemną