Marzec

Na przednówku Marię moją mamę
pokonał marzec
jej serce przestało bić w sobotę
umarła siódmego marca
o dziewiętnastej pięćdziesiąt

Zabił ją kaszel
nie doczekała wiosny
ta która była żywa jak fryga
pochowaliśmy ją w rodzinnych stronach
jedenastego

Od tego dnia mam pustkę w środku
i czuję jakbym przebywał w czyśćcu
zamknął się nade mną
ochronny parasol dzięki jej dobroci
mogłem przez lata malować

Za czas niedługi
za sprawą wielorakich parabanków
na skutek pętli zadłużenia
utracę dom bezpieczną przystań
będę jak Ahaswerus

Żyd Wieczny Tułacz nomada
sandalarz wytwórca
plecionych sandałów Merkurego
wszystkie obrazy pójdą
na śmietnik

Na druk jeszcze za wcześnie
a może za późno Lampa i Iskra Boża
jest zarezerwowana dla politruków
przywołujących gołąbka z gałązką
albo słońce w kwiatach

Będę do końca swoich dni
wynajmował pokoik przenosił się
z miejsca na miejsce
żył z dziennej stawki żywieniowej
dziesięciu złotych

 

 

 

 


 

 

Index wierszy