mały Żydek z Witebska Mosze Segał pisze Elegie
Znam swoje korzenie chciałbym zostać malarzem
wspomnienia mam w oryginalnej wersji nie zniszczone
współczesnością jestem gdzie chedery
rozbrzmiewają dziecięcym śmiechem i zabawą
a przedmioty nabierają magicznej mocy
Nieboszczyk leżący na pustej ulicy nie ma znamion
uniwersalnej zagłady
Raz jeszcze ucieleśniam się w sztetlu
rozłożonym na brzegach Dźwiny rodzinnym Witebsku
w domu nieopodal dworca
z którego pociągi odjeżdżają do wielkich metropolii
przyciąga do nich i mnie
Jestem wdzięczny rewolucji że wypluła moje anioły
torę i kozę grającą na skrzypcach parę fruwających
kochanków z barwnych litografii