LEBENSRAUM
Gubernator Generalnej Guberni Hans Frank
czuł się na zamku jak Pan czterech żywiołów,
pisał w swoim pamiętniku: stoję na czele
hufców niebieskich,
z wykształcenia jestem prawnikiem,
śmierć nową i życie nowe stawiam na wadze
jurysdykcji, wydaję jedyne słuszne dekrety
dla podległych mi ''untermenschen'' ludzkich
cieni.
Odnośnie wezgłowia umierających, wysłanych
w bydlęcych wagonach do wieczności,
pośród dystryktów czuję się jak mój imiennik
Archanioł Michael.
On to był jednym z siedmiu aniołów wyższego
rzędu, który na barkach dźwigał zadania
wymagające szczególnej siły, niełatwo jest
ucywilizować Polaków.
Posłałem brunatne siostry z Lebensborn
na wschodnie rubieże by szukały jasnowłosych
niebieskookich dzieci, o cechach nordyckich,
bez obciążeń genetycznych, złej krwi,
przyszłych superludzi.
Trzeba było przebrać, oddzielić ziarna
od plew, przeprowadzić dekapitację,
wytępić robactwo dokonując dezynsekcji,
na koniec pozostawić ostateczne rozwiązanie
kwestii żydowskiej.
Tu na ziemi ojców, walka o idee Lebensraumu
by wybawić świat z chaosu, w jaskini śpiącego
cesarza Miedzianobrodego na południowym
przedgórzu gór Harzu złożyliśmy przysięgę
Fuhrerowi, za naród za kraj Sieg - Heil!
Łup, łup, łup, niech zbudzi się ze snu Pan
Wilk z wybrzuszy.