Księga psalmów szczęśliwych

I

Obłoki srebrzyste w półmroku przy zmierzchu
odpływają wody od murów Babilonu
Ludzie odchodzą przedkładają przyjemność nad
cierpienie słuchają głosu z głębokości by poznać
samego siebie

Nie dają już wiary kłamstwu które jak odwieczne
wyrzeczenie gra w "piekło-niebo"
czyni głuchym na krzywdę tych drugich by móc
ich w zamyśle złupić obłożyć klątwą w dniu
powszednim złorzecząc tym co się różnią bo nie
mają szczęścia bycia po właściwej stronie

II

System jednych poniży zaś drugich wywyższy
dostąpią dobrobytu co go już doświadczyli
Przód będzie przodem inna możliwość się nie ziści
choćby tu w oazie spokoju pośród saharyjskich wydm
czy nad zatoką perską w miejscu obfitym w czarne
złoto wśród piasku

Można ukamienować niezamężną brzemienną
i zarejestrować jej śmierć kamerą telefonu
komórkowego opublikować w Internecie
by zobaczono dobre stadko które sięga korzeniami
w głąb plemiennej tradycji

III

A może warto zostać Matką Teresą z Kalkuty
zdradzić swój sekret w jaki sposób otworzyć serca
i portfele stając się mitem popkultury cierpieć
na bezsenność opowiadać bajki o nagrodzie
dla dobrych ludzi

Gdy przy rozbłyskających fleszach robi się Coś
pięknego dla Boga
wypleni chwasty w ogródku
lub uśmierci tego Dawidka małego sodomitę który
zeszłego lata czytał Oscara Wilde'a trzydzieści tysięcy
zbędnych słów z ''De Profundis''






 

 

 


 

 

 

Index wierszy