Kiedyś do was powrócę
Richardowi Wawro
mógłbyś być rudy zęby masz królicze
uwypukliłeś ulice to co widzisz w naturze
sny przychodzą z wysp mają wschodni rys
intonują mantry z imionami boga
żółte pachnące nagietki przywołują zieleń
trawy
otwierają się drzwi na chmurze kubek ciepłej
herbaty ty jesteś z pewnością mandaryn
tylko brakuje ci sandałów i słomkowego
nakrycia głowy