Góra Fudżi

Na zboczach rozbrzmiewają rozedrgane rytualne dzwoneczki
pozostawione w prowizorycznych świątynkach
przez pielgrzymów dla bogini ognia i opiekuńczych bóstw
aby odbyć bezpieczną wyprawę w górę i w dół
W Tokio zakwitły drzewa wiśniowe opuszczam miasto
nieprzychylne dla freeterów powrócę do korzeni

Buddyści twierdzą że położona w sercu Japonii odosobniona
góra o wielu obliczach uosobienie kształtów doskonałych
jest bramą do innego świata

jej symboliczna obecność jest tu wszechobecna w logotypach
na banknotach jenach których mi zawsze brakło
i na wagonach kolei Shinkansen co łączy się ze schyłkowym
okresem ukiyo-e

W trzydziestu sześciu widokach góry Fuji tych drzeworytach
siedemdziesięcioletniego mężczyzny który był na szczycie
dzięki swojej kreatywności i sile artystycznej
nie przedstawił dzielnic rozrywek w miastach portretów gejsz
i kurtyzan aktorów ze sceny a tylko wielką falę

czerwoną górę i przelotny deszcz poniżej szczytu
most nad i unoszące się latawce wodne koło drzewa sosnowe
jezioro zbierających skorupiaki łodzie rybaków drwali
ludzi zachwycających się górą Fuji z balkonu herbaciarni
w roli głównej proste życie mi niedostępne

 

 


 




 

 

Index wierszy