FADO
Kimkolwiek jesteś będąc mieszkańcem dzielnic
portowych pośród zaułków Alfamy przedmieść Lizbony
Wśród dźwięków grającej gitary pieśni opiewającej
przygody mitycznych żeglarzy z krańców starego
świata z miasta Odyseusza
Podróżników co dotarli do przylądka dobrej nadziei
obieżyświatów którym się udało opłynąć elipsę ziemi
odkryć drogę morską do Indii
Kochanków samotnych kobiet wypatrujących w linii
horyzontu z utęsknieniem swoich ukochanych
Sierot popijających porto psioczących na swój los
w spelunach gdzie każdy spluwa i strzepuje
popiół z papierosów na podłogę
Czasem ktoś kogoś dźgnie ostrym kątem sinusoidy
jakiś zdradzony kochanek zacznie przy kontuarze
swój taniec
Przytupnie mu do taktu szczur lądowy który całe życie
po tych uliczkach przemierzał od baru do baru
nie mając kataru