event

od kiedy skończyłem czternaście lat jestem w ciągu
dzwonię po lekarza on stawia mnie na nogi
przygotowuje porcję euforii
dał mi kilka dobrych wskazówek
mogę do niego dzwonić o każdej porze dnia i nocy
ma w aptece duży wybór substancji psychoaktywnych
zarówno najdoskonalszą diabelską słodycz
wyhodowaną w marokańskich górach rifu
po której można postradać zmysły
jak i proszek wyprodukowany gdzieś głęboko
w peruwiańskiej dżungli z liści krasnodrzewu
poddanego ekstrakcji benzen eter nafta kwas siarkowy
wydobył to coś co nadaje głębi
wciągam i robi się błogo tak jak po skoku na bungee
zalewa mózg dopaminą odlatuję do raju
w środku mam spokój znikam w mroku





 




 

 

Index wierszy