Dawid psalmista
Między wypasem owiec i pokonaniem olbrzyma Goliata
mój praszczur Panu wygrywał hymny pochwalne
i lamentacje
Śpiewał o swojej młodości pierwszych siwych włosach
przeświadczeniu że każdy ma dni policzone na tym
ziemskim padole
Nie wiem czy przeczuwał moją lustrzaną obecność
gdy sięgał w archiwum pamięci badał szczegóły sprawy
mówiąc "Według słowa twego daj mi zrozumienie"
Tu pośród synkop fletów dźwięków cytry cymbałów
głośnych chwalących Ciebie nie wiem kto kogo medytuje
wypiłem niejedną flaszkę przy "kaczych dołach"
Z ptakami niebieskimi gdzie początek i koniec miasta
które będzie w remoncie do końca świata
Ty będziesz patrzył z cokołu na podnóże a niektórzy
będą powątpiewać boś obcy kulturowo Nos masz nie ten
wypatrujesz mnie w oddali