Człowiek słoń

wytrwałości! wszystko będzie dobrze
mimo że coraz mniej jest sprawności
w tobie ruchowej dobrniesz do wodopoju
człowieku słoniu

nasycisz się dobrami grał będziesz
pierwsze skrzypce pośród cudów niewidów
cyrkowej areny w galerii wędrownych
odmieńców obdartych z godności

zasiądziesz pośród zwidów nieba janka
muzykanta który dostał szafę talentów
powstałych w alchemicznej retorcie
rockabilly z szafy grającej

dla mieszkańca piwnicznej nory
patrzcie pijani egocentryczni burżuje
jak człowiek odchodzi

a bal trwa na sto par i śmierci mój
podmiot niebogi się nie boi i nic się
zemnie nie ostoi w tym kraju jest mi
jak w raju jak w gaju

matulu matulu czemuś mnie nie zabiła
a błoga byłaś przecież nie zazna twoja
dziecina dobrodzieja nie doczeka
tylko szumu brzozy i nieruchomy wyraz
zgaszonych oczu





 

 

 


 

 

 

Index wierszy