CIAŁO

Spencerowi Tunickowi

Wśród przypływów i odpływów dalekiej armady
wspomnień z odległych podróży pośród szumu drzew
stada bizonów przylotów i odlotów cyklicznej migracji
ptaków lęgowych z ciepłych piasków podmokłych namorzyn
lasów mangrowych rosnących na wybrzeżach morskich
w pobliżu skrytych lagun

Ona wygląda jak uduchowiony słoń morski nad kamienistym
brzegiem rzeki Hudson na tle panoramy Manhattanu
o świcie przed wzejściem słońca jej kędzierzawe włosy
i niedoskonałe ciało kształt jej krągłość piersi i pośladków

Pamięta w sobie piękno pierwotnych kobiet o szerokich
biodrach które rodziły zdrowe dzieci Maurom Żydom Scytom
plemionom stepu mieszkańcom czarnej Afryki ku niebu
w żywiole ziemi by zdążyć przed apokalipsą chciałbym
mieć z nią potomstwo przekazać swoje geny


 

 

 


 

 

 

Index wierszy