Call Girl

Pamiętam słowa matki:
„...cokolwiek zrobiliście to był mój błąd. Nauczyłam Was
bać się Boga zamiast Go kochać”
przyleciałem do miasta grzechu na środku pustyni Mojave
dawno temu United Airlines bilet miałem w jedną stronę
teraz dowożę gorące dziewczęta do Golden Nugget
tych czterech diamentów od Mobil Travel Guide
Do złotego samorodka przypominającego dłoń
do której ciągną tłumy każdy chce się grzać w złotym blasku

okoliczności uczyniły ze mnie człowieka majętnego
tu można spotkać najbogatszych z czterystu w rankingu Forbesa
i ich dzieci które lubią się zabawić przesiadując przy jackpotach
grając w Blackjacka i ruletkę szukając towarzystwa
w pick-up joint na Las Vegas Strip tu gdzie niemunicypalne
Paradise skręcają z tipem Lolka czy jakoś tak
zachować potrafię dyskrecję w tym interesie to podstawa
Mam dla nich wszystko co dusza zapragnie prima sort
jestem zaufanym szerpą znam wszystkich hotelowych konsjerżów
recepcjonistów i krupierów w liczących się kasynach
powierników dziwnych ekscentrycznych życzeń gości
którzy jednej nocy potrafią utracić grubą forsę
i w ramionach pięknych kobiet poszukują pocieszenia
One pracują dla mnie nie mogło spotkać ich nic lepszego
niż to bo gorsza jest ulica i obskurne motele
a ja gwarantuję opiekę i spełnienie amerykańskiego snu
co trwa w najlepsze tu
Paramount Pictures sen w apartamencie na najwyższym piętrze
ekran początek czołówki „Dziesięcioro przykazań”
najważniejszy jesteś ty na szczycie białych Kordylierów
gdy po zażyciu śnieżnobiałego proszku
góra Artesonraju przemienia się w górę Synaj
którą spowijają chmury w koronie gwiazd odczytane z logotypu
w tonacji czerwonej nie mówcie nikomu
niepokorne kurwy biję do utraty przytomności
jedną z nich dzisiaj zatłukę i wywiozę na pustynię gdzie wiatr
i kojoty zrobią swoje nie będzie stroić fochów
już nigdy więcej narażać na przestój w interesie dbam o to
by do białego rana mogła trwać zabawa

 

 

 

 

Index wierszy