Bukować jak Bukowski
Moja podróż miała być bez chronicznego bólu krzyża
w czasie jawy i snu w którym przywołuję marzenia
o wyjeździe turkoczącym pociągiem mknącym w dal
do odległych miast których światła nie gasną nigdy
Punk słuchający reggae oznaczał punkt zielonej wyspy
zawijając do portu poznawałem wielu takich jak Ty i ja
Dziewczyn i chłopców lubiących się ze sobą pieprzyć
w toaletach publicznych przejściach podziemnych
Przychylając głowę do szyby pytałem czy to już?
przy końcu wydłubuję na ławce jeden linoryt dziennie
Procesja mija procesję mało w co wierzę nawet w to
że Elvis Presley żyje w swoich setkach kopii w Memphis