Blachara

Bezbożni młodzi w galeriach handlowych
tracą resztkę swojej godności
Niedziele dzień święty nie chcą jak my święcić
robić maślane oczy do romantycznej miłości

Przy blasku księżyca pod pledem to nie my
rozkładaliśmy nogi przed pierwszym lepszym
i kolejnym szukając mocnych wrażeń
w krzakach rosnących w przydrożnym rowie

Odrobinę intymności o smaku taniego wina
z lat siedemdziesiątych znane kurwy w mieście
teraz wolą robić to po bożemu

Mówią: ale to nie było grzeszne i tak kurewskie
uwiódł i do zdrady przywiódł niejedną
pochutnik straszliwy


 




 

 

Index wierszy