Antoni Gaudí

Twojej pamięci pozostawiam na poste restante

Pałac na parceli wielkości znaczków pocztowych,
nogę słonia, kość pacierzową, kształt czaszki,
skórę falistą smoka.

Małe ilości prostych linii, w łupinie orzecha fałdy
szklistych powoi.

Collage z talerza starożytnych, z fajansowych
płytek mozaikę mauretańską, w kolorystyce
Śródziemnomorza.

By przekroczyć wielkość i zawrzeć wszystkie detale,
morze i wodorosty, klamkę ręcznie ukształtowaną
w drzwiach, ceglane portale archiwolty.

Będąc włóczęgą z trudem chodzić o lasce,
w spodniach przewiązanych taśmą mierniczą,
z kieszenią wypełnioną orzechami,

nie dokończyć budowy świątyni Boga żywego.
Co nie jest żadną ściemą, bo wiara jest jak
obserwatorium astronomiczne w Poczdamie,

nie tylko takie światłe umysły jak Einstein,
szukały potwierdzenia, spójnej świadomości jego
istnienia.

Również ci którzy zostali ożywieni, jak Galatea
gdy śnił ją Pigmalion, składając z pierwotnych
archetypów.

Nim tramwaj nadjechał i zamarło w przechodniu
życie, światło i cień w nim opustoszało.




 

 

 


 

 

 

Index wierszy