***

Anatolij całe życie mieszkał w tym chutorze
pod lasem, okoliczne wsie dawno opustoszały,
młodzi powyjeżdżali do miast. A starzy
jak to starzy, drzew starych się nie przesadza.
Większość leży pod barwinkiem, to ziele
tu rośnie wszędzie, przetrwa wszystko,
jest i do kochania, i do grobu jak powiada
przysłowie. Lipy rosną koło cerkwi,
a teraz wszystko porosło szarą olchą.
Mało kto tu jeszcze zagląda, mowa ojców
przegrywa z Błatnym XXI wiekiem.
Tylko wiatr jeszcze niesie cichą pieśń,
na wargach pozostaje ledwie wyczuwalny
smak bimbru.



 

 


 

 

 

Index wierszy