Amerykańska fotografia

Ameryka lśni swoją jasną stroną mocy jest cacy gnije noga
mieszkańcom slumsów rozpadają się rudery
potomkowie tych z odległych plantacji bawełny w Missisipi
na przedmieściach wymarłych metropolii zalegają
z wytrzeszczem oczu ze zdziwienia

Piją od świtu do nocy lub dokonują iniekcji
podążają jak mityczni argonauci do Kolchidy po złote runo
płyną światłowodem żył które coraz trudniej
na tej przecznicy znaleźć

Melasa przeciwko złym wspomnieniom
nasza kolektywna pamięć ona jest odmienna od waszej
łatwo było wam na starym kontynencie dokonać ludobójstwa
gdy wrogów pozbawiliście statusu istot ludzkich

A teraz w ramach pokuty za pieniądze w dowolnie wybranej
intencji za was modlą się modlomaty
Postęp wydaje się odległy lecz my jesteśmy dojrzalsi
dokonaliśmy przyzwolenia mamy swoje priorytety równość
i wolność nam przyświeca


 




 

 

Index wierszy