Alma Mater (Matka Karmicielka)

licytują się kto z nich jest większą ofiarą wysnuwają argumenty
pokładają nadzieję w rodzimej produkcji męczenników
o wypranych mózgach którym wytypowano drugich za przyczynę
złego losu

wrogów trzeba wytropić i wyizolować uczynić na własną modłę
by dobrze się żyło tu pośród krajów śródziemnomorskich
monoteistycznej hegemonii jedynego słusznego boga uniwersum
który to jest zazdrosny o tych którzy nie myślą prawowiernie

sprowadzają na kraj nieszczęście posuchy szarańczy głodu i kilku
innych plag których światły umysł czcigodnego rabbiego czy imama
lub księdza nie wymieni bo wszyscy oni są miłośnikami pokoju
porządku wszechrzeczy który cechuje wiernych tu na ziemi

imperium dobra ma prawo do obrony tak jak masy skrzywdzonych
mieszkańców wyjałowionych ziem i nieobsianych pól wyschniętych
koryt rzek pośród zaborczych piasków czy dalekich namorzyn
rosnących przy wybrzeżach mórz tropikalnych

świat cywilizowany potępia wojny zaborcze przekłada waleczność
hart ducha i wiarę nad oręż przywdziany w potęgę stali lecz gdy
w kraju tysiąca wzgórz maczetami hutu dokonywało na tutsi rzezi
ich ucieczka była zaledwie wędrówką ludów

zwykła pałka maczuga kawałek grubego drąga dla dłoni wprawnych
będzie dobrym narzędziem do selekcji na rampie przy odległej
bramie gdzie ten sam napis przeinaczony że prawda czyni wolnym
przez pracę do wolności każdemu co mu się należy choćby tu

na wyschniętej ziemi murambi gdzie - oświęcim tropikalny
''40 000 spędzonych na szczyt wzgórza mordowanych było przez
cztery dni'' tu pozostały ich zmumifikowane ciała wiele pozbawiono
głów które posłużyły za trofea nim wszystkich dotknie niepamięć
i wyrosną kolejne mury zasieki i druty




 

 

 


 

 

 

Index wierszy