Aberracja światła

„Lawina bieg do tego zmienia
Po jakich toczy się kamieniach”

Czesław Miłosz

Prawo lawiny pewnego dnia wyrazi się
w zbiorowym szaleństwie
niepojętym dla stojących poza obrębem elipsy
i nie poddanych centralnym zarazkom
na pasku gradientu

Statek głupców popłynie zakolem rzeki
do wyimaginowanej Narragonii
sięgającej czasów średniowiecznych
Załoga widzi wokół siebie „mętny nurt”
cierpi na "syndrom oblężonej twierdzy”
a przecież to własne jej ścieki
 o gnilnym zapachu

Dla poprawy humoru napić się Grogu
i zjeść mięso w piątek
Ksiądz da dyspensę za zakupy
na Sikorniku dla klientów sklepu firmy
Marciniszyn

Tak to rosną wirydarze a w nich fiołki
goździki lilie róże niemal swobodnie żyją
zające króliki sarny smukłe daniele
rodzi się pomysł
na dobry biznes z siedmiu grzechów
głównych

Nic się nie wydarzy spektakularnego
o dużym ciężarze gatunkowym
wystarczy trzepot skrzydeł
przelatującego ptaka odgłosy zwierząt
dźwięk rogu alpejskiego
Czasami jeden kamień dosyć
aby zainicjować lawinę malutkim jego
szmerem

Spływ zakolem rzeki podróż przez czas
fioletowo-zieloną otoczkę
wyznaczoną paralaksą gwiazd
w migoczącym świetle źrenicy

 

 

 

 


 

 

Index wierszy